Tajemnice haremów [Fragment książki]

Haremy ze względu na swój hermetyczny charakter zawsze intrygowały ludzi Zachodu. To co rzeczywiście działo się za drzwiami tej zamkniętej społeczności w doskonały sposób wprowadzi nas Jerzy Łątek, autor „Tajemnic haremów”. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Poznańskiego prezentujemy naszym czytelnikom obszerny fragment tego dzieła.

Poniższy fragment z pewnością przybliży Wam styl tej książki oraz odda chociaż cząstkę erotycznego życia XVI-wiecznych Muzułmanów. Miłego czytania!

MUZUŁMAŃSKA KAMASUTRA

W 1814 roku polski podróżnik Edward Raczyński oceniał mieszkańców pałacu Topkapy do dziesięciu tysięcy dusz, między któremi liczą pięćset kobiet, tyleż eunuchów czarnych i białych i kilka tysięcy ogrodników, stajennych, kucharzy, tudzież majtków, janczarów i innych nadwornych.

Obraz Daniela Iseala, Piękność z haremu
Obraz Daniela Iseala, Piękność z haremu

Zadaniem tej armii było zapewnienie władcy maksimum bezpieczeństwa, a także stworzenie najlepszych warunków codziennej egzystencji. Można przypuszczać, że dla większości padyszachów ważną — jeśli nie najważniejszą — sprawą w ich życiu były niezakłócane przez nic z zewnątrz swawole miłosne z niewolnicami. Brak jest niestety bezpośrednich źródeł na temat kultury erotycznej osmańskich padyszachów. Do tej sprawy można odnieść się tylko pośrednio. Jak wiadomo, byli oni kalifami świata muzułmańskiego. Zapewne w zakresie kultury erotycznej chcieli postępować zgodnie z duchem religii, której byli zwierzchnikami.
Pozytywny stosunek islamu do życia erotycznego znalazł odbicie w książkach, szczegółowo omawiających przyjemności erotyczne zgodne z naukami Proroka. Odpowiednikiem staroindyjskiej Kamasutry jest dla cywilizacji muzułmańskiej Ogród woniejący dla wytchnienia umysłu tuniskiego pisarza z pierwszej połowy XVI wieku — Szejcha Nefzaui. Niestety, nie udało mi się dotrzeć do tej pozycji, korzystałem jedynie z jej omówienia przez Zdzisława Wróbla w publikacji Erotyzm w literaturze dawnych wieków. Wszystkie zatem cytaty z Szejcha Nefzaui pochodzą z tego opracowania. „Chwała Bogu, który sprawił, że mężczyźni znajdują największą przyjemność w organach płciowych kobiet, a kobiety w organach płciowych mężczyzn!” — pisze na wstępie Nefzaui. Przyjemność tę osiągnąć można tylko wspólnym działaniem, w którym mężczyzna „pracuje jak tłuczek”, a kobieta wspomaga go lubieżnymi ruchami. Autor opisuje przymioty urody, jakimi Wszechpotężny ku radości mężczyzn wyposażył kobiety:

oczy pobudzające miłość z brwiami przeszywającymi jak wyostrzone miecze, szyję z podwójnym podbródkiem, falujące piersi, zaokrąglony brzuch z godnym podziwu pępkiem i fałdami wydobywającymi jego piękno, wspaniały tyłek i uda podtrzymujące te wszystkie cudowności.

Między nimi Allah umieścił „arenę walki”, a gdy kobieta jest obfitego ciała, rzecz ta przypomina Nefzauiemu „głowę lwa”. Zawiera ona usta, język i dwie wargi. I porównanie, które mogło wyjść tylko spod pióra Araba — jest podobna do śladu stopy gazeli na piaskach pustyni. Książka składa się z dwudziestu rozdziałów, skomponowanych w ten sposób, że po części teoretycznej i praktycznych wskazówkach następują poetyckie wstawki ilustrujące dany temat. Rozdział pierwszy omawia cechy męskie, które zyskują pochwałę kobiet. Otóż mężczyzna powinien posiadać członek dużych rozmiarów, lekką pierś i ciężkie pośladki, powinien panować nad wytryskiem, by rozkosz trwała jak najdłużej i by jego członek i później mógł być zdolny do erekcji. Kobiety zwracają uwagę na wygląd zewnętrzny, podoba im się mężczyzna o zgrabnej sylwetce, starannie ubrany. Oczywiście lepiej, żeby był bogaty niż biedny. Są też zalecenia natury psychologicznej. Mężczyzna powinien być zawsze szczery w słowach, szlachetny i dzielny, wystrzegać się próżności, a gdy coś obieca, powinien dotrzymywać słowa.

[button url=https://godowy.pl/tajemnice-haremow-recenzja/ icon=arrow-right]Czytaj też: Tajemnice haremów [RECENZJA][/button]

Rozdział ten zamyka opowieść o sprytnym błaźnie Bahlulu, który frymarcząc otrzymaną od króla złotą szatą, nakłonił żonę wezyra i zarazem córkę sułtana Hamdunę do trzykrotnego oddania mu się. Swe dzieło zaczął Bahlul od recytowania wierszy pochwalnych na temat spółkowania oraz męskiego członka i namiętnych próśb, aby mu się oddała za suknię. Pod wrażeniem słów błazna Hamduna zaczęła się przyglądać jego członkowi sterczącemu między nogami jak kolumna i zastanawiać się, czy ma mu się oddać czy nie. W czasie tego wahania poczuła, że z jej części zaczął wydzielać się likwor — zwiastun rozkoszy, i już nie mogła oprzeć się pragnieniu spółkowania. Poprosiła więc błazna, by zdjął szatę i przeszedł do drugiego pokoju, lecz ten odpowiedział, że nie pozbędzie się jej, dopóki nie zaspokoi pożądania. „Drżąca z podniecenia” Hamduna zdecydowała się. Przeszła do sypialni, rzuciła się na jedwabne łóżko, unosząc suknie na udach i cała piękność, którą obdarzył ją Bóg, znalazła się w ramionach Bahlula, a ten podziwiał brzuch Hamduny zaokrąglony jak doskonała kopuła, zatrzymał swoje spojrzenie na pępku podobnym do perły pośrodku złotego pucharu, a gdy opuścił wzrok niżej, ujrzał wspaniały stwór i zachwycał się nagością jej białych, świetnie zbudowanych ud. Ściskał Hamdunę namiętnie i ujrzał wkrótce, że ożywienie zniknęło z jej twarzy i wydawała się tracić świadomość. Trzymała w rękach członek Bahlula i podniecała go, uciskając. Pod pretekstem bólu w nerkach Bahlul nakłonił Hamdunę, aby weszła na niego i postępowała jak mężczyzna. Położył się więc w pozycji, którą kobieta przyjmuje zwykle przy stosunku z mężczyzną, a jego laska sterczała między udami jak kolumna. Hamduna pochyliła się nad Bahlulem, ujęła jego członka rękami i zaczęła go badać. Podziwiała jego wielkość i wspaniałą budowę, siłę i twardość. — Oto zguba wszystkich kobiet i przyczyna tylu nieszczęść! — wykrzyknęła. — O Bahlul, nigdy nie widziałam piękniejszego członka niż twój! Trzymała go ciągle i jęła pocierać jego główką wargi swoich części naturalnych, aż zaczął płakać, wypuszczając kropelki śluzu. Srom w tym momencie wydawał się mówić: „O członku, wejdź we mnie!” Bahlul wprowadził więc swoją laskę do pochwy córki sułtana, a ta opuszczając w tym samym czasie swój zadek na ten przyrząd, sprawiła, że przeniknął cały do jej pieca. Nic nie wystawało na zewnątrz, nawet najmniejszy ślad. Puściła się następnie w ruch posuwisty: poruszała tyłkiem jak młynek do czyszczenia ziarna — na prawo, na lewo, naprzód i do tyłu. Nigdy na świecie nie było takiego ruchu jak ten!

Obraz Giulio Rosatiego, Wybieranie faworyty
Obraz Giulio Rosatiego, Wybieranie faworyty

Córka sułtana kontynuowała swój ruch młynka na lasce Bahlula aż do nadejścia rozkoszy, a uchwyt jej pochwy zdawał się pompować członka, tak jakby go ssała w sposób, w jaki małe dziecko ssie pierś matki. Rozkosz przyszła im w tym samym czasie i każde wzięło swoją część przyjemności. Potem Hamduna chwyciła członka, by go wyjąć i wyciągnęła go bardzo delikatnie i patrząc na niego powiedziała: Oto broń walecznego męża! Następnie wytarła go i wytarła także jedwabną chusteczką swoje części naturalne. Wstała, Bahlul wstał również i chciał odejść, lecz ona powiedziała:
— A szata?
— Jak to, o pani! — odpowiedział. — To ty mnie ujeżdżałaś i chcesz jeszcze, bym ci dał podarek!
— A czyż nie powiedziałeś — odrzekła — że nie możesz się położyć na mnie z powodu bólu w nerkach?
— Nieważne! — powiedział Bahlul. — Pierwszy raz był dla ciebie, drugi będzie dla mnie. Będzie on ceną szaty.
Hamduna pomyślała sobie: „Skoro zaczął, niech powtórzy, a potem sobie pójdzie”, i położyła się na łóżku.
Błazen zażądał jednak, by zdjęła suknie, a gdy obnażyła się całkowicie, wpadł w ekstazę, podziwiał każdy szczegół jej ciała, a potem: zaczął ją ściskać, ssać jej wargi, całować szyję, przesuwać usta po policzkach. Kąsał jej piersi, wdychał jej świeżą ślinę, szczypał uda. Czynił to tak długo, aż ujrzał, że zaczyna omdlewać. Całował jej srom, a ona nie drgnęła nogą ani ręką. Wlepiał miłośnie oczy w części naturalne Hamduny podobne do białej świątyni z purpurowym środkiem, mogące zniewolić każdego.

pan godowego

Opublikowano

w

przez

Komentarze

Dodaj komentarz