Tajemnice haremów [Fragment książki]

— O pokuso mężczyzn! — wykrzyknął i nie przestawał jej kąsać i całować, aż rozpalił się ogień pożądania.
Ona podwoiła westchnienia i pochwyciwszy członka Bahlula, wsunęła go do pochwy. Jął poruszać pośladkami, a ona towarzyszyła mu w tym ruchu z najwyższym zapałem, aż jednoczesna rozkosz uspokoiła ich żar.
Hamduna i tym razem nie dostała szaty, gdyż pierwszy raz był dla ciebie, drugi dla mnie, trzeci będzie za suknię. Powiedziawszy to, zdjął szatę, złożył i wręczył Hamdunie, która położyła się na łóżku, mówiąc:
— Czyń więc, co chcesz!
Bahlul położył się natychmiast na niej, jednym uderzeniem wprowadził całkowicie członek do jej pochwy, po czym zaczął pracować jak tłuczek, a ona poruszała tyłkiem, aż dwa wytryski nastąpiły w tym samym czasie. W końcu wytarł członek i wyszedł pozostawiając szatę. W dalszych rozdziałach autor Ogrodu udziela konkretnych porad z zakresu technik miłosnego sam na sam z kobietą. Nefzaui przypomina cytowane już słowa Proroka: „Kobiety są waszym polem, wychodźcie na wasze pole, jak chcecie”. Wyjaśnia, że do mężczyzny należy wybór sposobu „uprawy”, ale z zastrzeżeniem, że powinien „uprawiać swą rolę” jedynie na przeznaczonej do tego celu „arenie walki”.

Nefzaui musiał znać któryś z indyjskich podręczników miłości. Obok uniwersalnych, niejako klasycznych pozycji, omawia 29 innych, praktykowanych przez ludy Indii. Zaleca też dwie pozycje, które można uznać za arabską osobliwość. W pierwszej kobieta klęczy na kolanach i opiera się na łokciach, jak przy modlitwie, kiedy muzułmanie biją czołem o dywan. Mężczyzna atakuje z tyłu. Tu mała dygresja. Kobietom wolno modlić się w meczecie w czasie muzułmańskich nabożeństw tylko w wyznaczonych dla nich sektorach, z tyłu za mężczyznami. Może nie uświadomiłbym sobie tej oczywistej przecież dyskryminacji, gdyby nie turecki przewodnik, absolwent uniwersytetu stambulskiego mówiący po rosyjsku, o ładnie brzmiącym nazwisku Altinok (Złota Strzała). Przypadkiem raz zaszedłem do Błękitnego Meczetu, kiedy oprowadzał on polską wycieczkę. Altinok właśnie wyjaśniał, dlaczego ich matki, żony, córki mogą zajmować w meczecie tylko wydzielone miejsca z tyłu, za mężczyznami. Otóż w czasie modłów wierni muszą bić pokłony Allahowi. Gdyby kobiety były pomiędzy mężczyznami, rozpraszałyby ich uwagę. Mężczyźni widzieliby wypięte kobiece pośladki i nie myśleliby o Allahu. Ale wracam do Nefzauiego.

Obraz Giulio Rosatiego, Przegląd nowoprzybyłych do haremu
Obraz Giulio Rosatiego, Przegląd nowoprzybyłych do haremu

Druga arabska specjalność to:

Umieścisz kobietę obok niewysokiej kanapy, o którą wesprze się rękami; następnie wchodząc pod nią podniesiesz jej nogi na wysokość twego pępka polecając, by ścisnęła cię nogami znajdującymi się po obu stronach twego ciała. W tej pozycji wprowadzisz twój członek, chwytając się również kanapy. Gdy zaczniesz działać, każdy z twoich ruchów powinien odpowiadać ruchom kobiety.

Nefzaui zdaje sobie sprawę, że nie wszystkie omawiane przez niego sposoby mogą być zastosowane przez każdą parę. Udziela wskazówek, jak sobie radzić, gdy partnerzy różnią się wzrostem i tuszą lub posiadają jakieś fizyczne ułomności. Zaleca, by wypróbowywać wszystkie pozycje po kolei i stosować później taką, która daje obojgu kochankom najwięcej zadowolenia. Nefzaui dodaje, że większość kobiet może doznać pełnej satysfakcji, gdy ich brzuch styka się ściśle z brzuchem mężczyzny, a usta z jego ustami. Dlatego poleca indyjską pozycję, w której mężczyzna siedzi z wyciągniętymi nogami, kobieta siada na jego udach i krzyżuje nogi za jego plecami, otacza następnie jego szyję ramionami, a on obejmując ją w talii, może podnosić i opuszczać na swoje uda. Z różnych ruchów stosowanych przy spółkowaniu, arabski mędrzec opisuje sześć:

  1. Neza ed dela (ruch wiadra w studni) — po połączeniu się mężczyzna i kobieta wyciągają się, potem mężczyzna posuwa się jeden raz i cofa się nieco do tyłu, kobieta podąża za nim, po czym cofa się, a mężczyzna natychmiast przejmuje ruch i tak kontynuują, bacząc, by miarowo podążać jedno za drugim ruchem podobnym do ruchu wiadra w studni;
  2. En netahi (wzajemne uderzenie) — każde z obojga wycofuje się, zważając, by członek nie wypadł z pochwy, po czym oboje jednocześnie zbliżają się i ściskają;
  3. El motadani (zbliżenie) — mężczyzna posuwa się jak zwykle, po chwili zatrzymuje się i ruchy wykonuje kobieta i tak zmieniają się, aż do wspólnego osiągnięcia szczytu rozkoszy;
  4. Khiate el heub (krawiec miłości) — mężczyzna końcem członka wykonuje szybkie ruchy, po czym jednym posunięciem wciska go aż do dna pochwy, co przypomina zręcznego krawca, który po pikowaniu igłą materii jednym szybkim ruchem pociąga ją aż do końca nici;
  5. Suak et fedz (wykałaczka pochwy) — mężczyzna wprowadza członek między ścianki pochwy i naciska nim w górę, w dół, w prawo i w lewo;
  6. Taszik el heub (spojenie miłości) — mężczyzna wprowadza do pochwy cały członek, tak że jego włoski łączą się z włoskami kobiety, i w tej pozycji wykonuje energiczne ruchy, nie wysuwając na zewnątrz najmniejszej części członka.

 

Zdaniem Nefzauiego ten sposób jest najlepszy ze wszystkich i daje największą satysfakcję kobietom. Na zakończenie, powołując się na Koran, Szejch Nefzaui przestrzega przed nadużywaniem seksu przez mężczyzn:

Sperma jest wodą życia: jeśli będziesz ją oszczędzał, pozostaniesz zawsze zdolny do rozkoszy miłości; jest światłem twoich oczu, nie trwoń go za każdym razem, gdy będziesz miał ochotę, bo jeśli nie potrafisz zachować
umiaru, wystawisz się na liczne choroby.

Z omówienia Zdzisława Wróbla wynika, że zdaniem muzułmańskiego Owidiusza, flegmatycy i sangwinicynie powinni trwonić „światła swoich oczu” częściej niż dwa, trzy razy w miesiącu, zaś cholerycy i hipochondrycy jeszcze rzadziej — raz lub dwa razy. W książce Nefzauiego można też znaleźć najrozmaitsze nazwy męskich i kobiecych organów płciowych z odpowiednimi komentarzami. Są też historyjki o podstępach i zdradach kobiet, praktyczne rady postępowania w czasie ciąży i wobec problemów życia seksualnego. Swe dzieło Nefzaui kończy czterowierszem:

Z pewnością popełniłem grzech pisząc tę książkę,
Lecz przebacz mi, Ty, którego nie prosi się daremnie!
O Boże! nie czyń mi z tego wstydu w dniu Sądu Ostatecznego!
A ty, Czytelniku, zaklinam cię! Powiedz: „Tak niech się stanie!”

Sądzę, że miliony muzułmańskich — i chyba nie tylko — czytelników wyjednały Nefzauiemu u Allaha łaskę odpuszczenia tego grzechu. Mnie pozostaje zwrócić się do arabistów z apelem o przetłumaczenie Ogrodu woniejącego dla wytchnienia umysłu.

 

miłość w haremie

TytułTajemnice Haremów

Autor: Jerzy S. Łątka

Rok wydania: wydanie pierwsze: 1992 r., wydanie drugie poprawione: 2015 r.

pan godowego

Opublikowano

w

przez

Komentarze

Dodaj komentarz