Seks w samolocie, czyli jak dorabiają stewardessy

Kolejny skandal związany z nielegalnym seksem w samolocie wycieka do mediów. Stewardessa jednej z bliskowschodnich linii lotniczych dorabiała sobie prostytuując się w toalecie.

Jak donoszą media, pewna pracownica obsługi lotu znanego bliskowschodniego przewoźnika od kilku lat trudniła się prostytucją. Za każdy „lot” z dodatkowymi atrakcjami kobieta podobno zbierała tysiąc pięćset funtów, czyli ponad 8500 zł!!! Jednak latając na długich odcinkach międzykontynentalnych (Bliski Wschód – USA) mogła „obsłużyć” niejednego pasażera. Jak wyliczyli dziennikarze brytyjskiego Daily Mail stewardessa, dzięki takiej formie dorabiania sobie, mogła zarobić prawie 4 miliony złotych.

Zarobiłaby zapewne jeszcze więcej, gdyby nie została przyłapana. Na razie nie ujawniono personaliów ani narodowości kobiety. Ale niezależne źródła podają, że została wydalona z pracy w trybie natychmiastowym oraz deportowana z kraju Zatoki, w którym pracowała.

Nie jest to pierwszy przypadek dotyczący uprawiania seksu w samolocie przez stewardessy. Niedawno publicznie zwierzała się ze swoich podniebnych seksualnych podbojów pracownica Virigin Airlines. Bardzo znany był również przypadek personelu japońskich linii lotniczych, który obsługiwał pilotów. Stewardessy brały za dodatkowe usługi w trakcie lotu od 600 do 800 jenów (czyli 1725-2320 zł). W samej Japonii prasa nazwała ten proceder mianem soochoowadesu (czyli pani do towarzystwa podczas lotu). Co więcej, seks podczas lotu japońskimi liniami przybrał mocno rozwiniętą formę. Podobno jedna z managerek obsługi lotów pełniła funkcję burdel mamy stewardess, która naganiała swoje koleżanki pilotom.

Cóż, seks biznes jest wszechobecny. Miejmy tylko nadzieję, że loty nadal będą bezpieczne, a kapitanowie samolotów nie będą zajęci „innymi sprawami” zamiast pilotowaniem.

[button url=https://godowy.pl/seks-w-samolocie-czyli-wspomnienia-pewnej-stewardessy/ size=12 icon=arrow-right]Czytaj też: Seks w samolocie, wspomnienia pewnej stewardessy[/button]