Czasy erotycznej rozwiązłości w kokonie pruderii [Epoka hipokryzji – recenzja]

Książka Kamila Janickiego zabierze nas w historię pełną erotycznych przygód, które przeżywali nasi przodkowie w dwudziestoleciu międzywojennym. Dzieło to dostarczy nam wielu ciekawych odkryć i niejednokrotnie zaskoczy analogiami do czasów obecnych.

Nie ma chyba aspektu ludzkiej seksualności, który nie zostałby poruszony chociaż w okruszkowej formie w książce Janickiego. Autor przybliża nam zarówno kwestię heteroseksualnej inicjacji, problemów antykoncepcji kobiet, emancypacji, orgii, swingowania, jak również biernego przyzwolenia na związki homoseksualne kobiet.

Czytając książkę Janickiego z pewnością wielokrotnie można doszukiwać się analogi do współczesnych problemów – np. bardzo szybkiej inicjacji seksualnej. Jak pisze autor Epoki hipokryzji, w większości przypadków następowała ona w stosunkowo młodym wieku. Z przeprowadzonych badań na początku dwudziestolecia XX w. wynikało, że aż 75% ankietowanych swój pierwszy raz przeżyło jeszcze przed ukończeniem pełnoletności – co więcej aż 15% przyznało, że zaczęło uprawiać seks przed 14 rokiem życia! Dla porównania, badania profesora Zbigniewa Izdebskiego z 2004 pokazują, iż tylko 40% ankietowanych przyznało, iż inicjację seksualną przeżyło przed osiemnastką, ale już 10% odpowiedziało, iż zrobiło to przed 15 rokiem życia.

Dzisiaj  młodzież wiedzę o seksie czerpie głównie z Internetu, a skąd młodzi ludzie dowiadywali się o seksie w latach dwudziestych? Według badań przeprowadzonych na grupie chłopców w wieku gimnazjalnym – 70% z nich informacje o życiu seksualnym szukało u starszych kolegów, na drugim miejscu zalazła się służba domowa, a na trzecim – własne dociekania.

Wygraj książkę pt. epoka hipokryzji
Nie ma się co dziwić, iż ówczesna edukacja seksualna, tak jak dzisiaj zresztą, była na bardzo niskim poziomie (czytaj tutaj o problemie z edukacją seksualną we współczesnej Polsce). Janicki powołując się na historyczkę Jolantę Sikorską-Kuleszę podaje, iż na początku XX wieku najpopularniejszym wyjaśnieniem pytania: skąd się biorą dzieci była historia z bocianem. Na szczęście, dla młodych Polaków, sytuacja w szkołach, a bynajmniej w miastach, powoli się poprawiała. I jak naliczyli naukowcy, od końca 1939 roku pojawiło się ponad 200 publikacji o bardziej fachowym charakterze, które głównie powstawały, aby uchronić społeczeństwo przed falą chorób wenerycznych. Dosyć mocny cios edukacji seksualnej w polskich szkołach zadał papież Pius XI wypowiadając zdanie o głupcach, którzy propagują niebezpieczną metodę wychowawczą, która określa się wstrętnym mianem wychowania seksualnego. Nie przypomina wam to dzisiejszej krytyki kościoła dotyczącej metod zabezpieczania się przed ciążą?

kult kobiety w sztuce s andrzejewski - nowy dekameron 1924 nr 7

Lata dwudzieste XX wieku to okres paradoksów. Niby następowała emancypacja kobiet w życiu obyczajowym i społecznym, ale tylko pozornie (np. uzyskanie praw wyborczych nie skutkuje dużą reprezentacją kobiet w sejmie, kobiety samotnie wychowujące dzieci nadal poddawane są ostracyzmowi). Podobnie było z rewolucją seksualną, która de facto schodzi do podziemia, bowiem politycy i niektórzy dziennikarze nawoływali do potępienia całej erotycznej sfery życia.

Epoka hipokryzji w świetny sposób opisuje przykład hipokryzji społeczeństwa na przykładzie prostytucji w II Rzeczpospolitej. Jak się okazuje, dama lekkich obyczajów miała szczególny status. Jak pisze Boy-Żeleński: Prostytutka stała się na wiek cały filarem moralności społecznej, niemal urzędnikiem państwowym. W Polsce, w tym okresie, w najstarszym zawodzie świata pracowało setki tysięcy dam do towarzystwa, w samej Warszawie szacowało się, że w przedziale wiekowym 20-35 lat co trzecia kobieta jest prostytutką! Z usług korzystał praktycznie każdy mężczyzna, a lekarze pierwszego kontaktu rekomendowali leczenie migreny prostytucją. O powszechności zjawiska świadczy również ówczesna cena usług przeciętnych prostytutek – 1,5 zł za numerek, czyli tyle, ile kosztowała śmietana. Nie może zatem dziwić fakt, że same kobiety lekkich obyczajów żyły w nędzy, która pogłębiła się po 1922 roku, kiedy rząd zdelegalizował domy publiczne. To jednak nie znaczyło, iż przybytki Wenery zniknęły z krajobrazu Polski, wręcz przeciwnie, zeszły do podziemia i zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu w różnych dziwnych miejscach – jeden z nich, np. miał swoją siedzibę przy ulicy Poznańskiej 11 i sąsiadował z komisariatem – oczywiście wszystko odbywało się za cichym przyzwoleniem komendanta policji, który z pewnością został sowicie wynagrodzony za taką koegzystencję.

Podobnie było w innych sferach seksualności Polaków z początku XX wieku. W 1932 znowelizowano Kodeks Karny, który w artykule 214 mówił: „Art. 1. Kto rozpowszechnia pisma, druki, wizerunki lub inne przedmioty, mające charakter pornograficzny, podlega karze aresztu do lat 2”. Co więcej, w okresie tym istniała nieformalna cenzura, która w każdej chwili mogła, np. zdjąć cały nakład gazety, zarzucając jej złamanie powyższego artykułu. Oczywiście przez takie działanie prowadzenie wydawnictwa w tym okresie okazywało się bardzo ryzykownym biznesem. Prawo to praktycznie wyeliminowało nagość z prasy, filmu, czy książek. Jednocześnie wprowadzając prawdziwy chaos interpretacyjny. Bowiem nie precyzował granicy między prawdziwą pornografią a sztuką.

W społeczeństwie, gdzie panowało embargo na pornografię i seksualne tabu zaskakująca była powszechność zdrady (czy to z prostytutką, czy kochanką/kochankiem). W domach panowała spora rozwiązłość, aktów niewierności dopuszczali się nie tylko mężczyźni, ale też żony (co de facto było pewnym wyznacznikiem emancypacji). Powszechnym były również libacje, imprezy swingersów, czy zwykłe orgie. Jak pisze Janicki, grupowy seks wcale nie był tu domeną warstw wyższych. A wręcz przeciwnie, orgią sprzyjało przeludnienie Warszawy oraz wynajmowanie mieszkań wielu lokatorom.

[button url=https://godowy.pl/epoka-hipokryzji-fragment-ksiazki/ size=14 icon=arrow-right]Przeczytaj fragment książki: Epoka hipokryzji[/button]

Z drugiej strony otwarci na nowych partnerów seksualnych zwolennicy postępu, stanowczo występowali przeciwko wspólnym sypialniom małżeńskim jako reliktowi przeszłości. Co ciekawe, pruderyjni konserwatyści podzielali wyższość takiego rozwiązania, jednak zgoła z innych pobudek – według nich seks mógł nieść za sobą pewne zagrożenia. Ci ostatni dodatkowo optowali za ograniczeniem stosunków płciowych do minimum, bowiem mogą one powodować impotencję i rozstrój nerwowy.

rycina z Amorka

Książka Janickiego jest pełna jeszcze wielu innych ciekawostek, np. dotyczących rodzącej się antykoncepcji. Jak się okazuje, była ona w Polsce – jak i całej Europie – bardzo niepopularna. Odbywanie seksu w prezerwatywie było istnym horrorem, który powodował otarcia penisa i pochwy. Sytuacja zmieniła się nieco po wynalezieniu lateksowego kondoma przez Izaaka Fromma. Jednak „zabawka” ta nie należała do najtańszych – tuzin gumek mógł kosztować nawet 12 zł! Początek XX wieku to również przełom w środkach antykoncepcyjnych dla kobiet. Niestety początki nie były łatwe, kobiety używały np.  zatykadła (tzw. Tampony Krulla), które produkowane były z waty. Oczywiście nie był to ani najbardziej higieniczny sposób zabezpieczania się przed ciążą, ani też rozwiązanie, które w rzeczywistości było skuteczne w uchronieniu przed zapłodnieniem. Jednak były jeszcze bardziej niebezpieczne wynalazki, takie jak preparaty rtęciowe w rodzaju sublimatu, kwas salicylowy, mrówczany, lysol (…). Sublimat to bardzo silny środek dezynfekujący, a zarazem – trucizna. (…) Lysol to (…) również toksyczny, żrący dla skóry środek. (…) Otwarcie pisano (..), że jednocześnie można nim dezynfekować sedes i chronić przed ciążą.  Jako metody antykoncepcji stosowano również rentgen. Większość z tych metod kończyła się podrażnieniami pochwy i macicy, a w skrajnych przypadkach nawet śmiercią.

Janickiemu udało się zebrać potężną bazę wiedzy na temat seksualności epoki. Rzeczywiście pokazał nam jej dwubiegunowy charakter i tytułową hipokryzję, która zaczynała się w rządze, a kończyła na zwykłym obywatelu. Pisarz przy tym zmierzył się z potężną barierą, którą jest brak dostatecznej liczby źródeł naukowych i badań z okresu międzywojennego. Dlatego autor wielokrotnie próbuje domniemywać niektóre fakty i procesy – przykład braku informacji dotyczących masturbacji w Polsce uzupełnia danymi z Niemiec, zakładając identyczne pomiary. Seks przedmałżeński kobiet opiera na szczątkowych badaniach grupy studentek etc.

Z pewnością książka ta nie może pretendować do miana dzieła naukowego, ale raczej zbioru ciekawostek, jednak jest godna polecenia każdej osobie, która chce zasmakować epoki pełnej erotycznych sprzeczności.

 

epoka hipokryzji

Tytuł: Epoka hipokryzji. Seks i erotyka w przedwojennej Polsce.
Autor: Kamil Janicki
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Rok wydania: 2015

 

pan godowego

Komentarze

Dodaj komentarz