pocałunek pod jemiołą

Dlaczego Amerykanie całują się pod jemiołą?

Historia jemioły, której losy sięgają starożytnej Grecji, jest długa, dziwna i pełna sprzeczności. Jemioła, która dzisiaj kojarzy nam się z pocałunkiem, tak naprawdę jest trująca. Spożycie jej białych jagód może przyprawić nas o szereg problemów żołądkowych, a ból jest najmniej groźnym objawem. Jednak niektóre odmiany jemioły mają kompletnie inne właściwości. Już Hipokrates używał ich do leczenia bólów menstruacyjnych, trądu, niepłodności, padaczki, a nawet raka (co ciekawe najnowsze badania potwierdzają powyższe odkrycia, a sam ekstrakt tej rośliny wykorzystywany jest do niszczenia komórek raka jelita grubego).

Jemioła jest daleką kuzynką drzewa sandałowego i de facto jest pasożytem, bowiem przywiązuje się do innych drzew, aby pobierać z nich składniki odżywcze i wodę. Jej nasiona są roznoszone przez ptaki, które żywią się bylinami i jagodami – stąd jej łatwe rozprzestrzenianie nawet na wysokie partie drzew.

Dobrze, zatem dlaczego akurat pod liśćmi tej toksycznej i pasożytniczej rośliny Anglosasi tak namiętnie się całują?

Jak w wielu przypadkach bywa, również argumentacja dotycząca tak wielkiej popularności jemioły nie jest do końca jasna. W dawnych czasach jemioła była uznawana jako symbol męskości i odradzania się.

Inne wyjaśnienia mówią, iż pierwsi Chrześcijanie – już w III w. n. e. wykorzystywali jemiołę do swoich uroczystości, a sama roślina była symbole rozprzestrzeniającej się religii w Europie.

Bardzo popularna jest również staronordycka legenda nawiązująca do historii boga Baldura, syna Odyna i Friggi. Jego matka, znająca przeznaczenie każdej istoty, wiedziała również tragiczną przyszłość swojego syna. Z tego powodu kazała przyrzec wszystkim istotom i rzeczą świata, iż nigdy nie skrzywdzą jej syna. Prośbę ta jednak została zlekceważona… jak się domyślamy właśnie przez naszą jemiołę, której Frigg zapomniała nakazać o dotrzymanie przysięgi. Fakt ten wykorzystał, zawistny bóg Loki, który wręczył ślepemu bratu Baldura, Hodurowi, śmiercionośną strzałę wykonaną z jemioły. W wyniku podstępu Baldur ginie z rąk brata. Legenda mówi, iż zabity bóg miał wrócić do świata żywych, jeśli wszystkie istoty świata zapłakałyby nad jego śmiercią. Nie udało się to jednak, znowuż przez Lokiego, który przybrał postać olbrzymki Thökk, która nie przyłączyła się do żałoby.

Frigg załamała się śmiercią syna, a łzy, które uroniła w żałobie zamieniły się w jagody jemioły. Sama roślina nie miała być już nigdy użyta jako broń, a jako uczczenie pamięć po śmierci syna, bogi nakazała składać pocałunek wszystkim, którzy przechodzą pod jemiołą.

Dzisiaj spotkanie pod jemiołą jest raczej pretekstem do pocałunku i symbolem anglosaskiej tradycji, którą przemycają do Polski hollywoodzkiego filmy. A czy Wy uważacie, iż zwyczaj ten powinien przyjąć się również w Polsce?

pan godowego

Opublikowano

w

przez

Komentarze

Dodaj komentarz